ZŁA DIAGNOZA.
Opublikowano: 2020-07-02

ZŁA DIAGNOZA.

Podczas mojej długoletniej pracy z psami, zauważyłam, jak bardzo mocno ich wygląd zewnętrzny odzwierciedla co się dzieje z głową psa. Bardzo jeszcze wielu właścicieli nie ma świadomości i nie zdaje sobie sprawy, jak ważny jest prawidłowy rozwój umysłowy psa. Bo jeżeli z psychiką jest coś nie tak, dużo problemów mamy po drodze.

Mało kto zdaje sobie sprawę, że na przykład potykający się pies, kulejący wcale nie musi być chory w sensie fizycznym, a psychicznym.

Ale, żeby nie było. Pierwsza zasada, jeżeli widzimy, że coś jest nie tak z psem, musi zostać wykonana cała diagnostyka psa i sprawdzenie, czy psu nic nie dolega fizycznie.  W takich przypadkach mimo moich podejrzeń zawsze kieruje psy do lekarza weterynarii, aby została wykonana diagnostyka pod kątem zdrowotnym. Na mnóstwo przypadków zawsze okazało się że psu nic nie dolega fizycznie, a psychicznie.

Raz miałam przypadek, gdzie przejęłam psa po tradycyjnej tresurze, gdzie został określony jako niegrzeczny i niesforny, bo brzydko wykonywał siad. Chwila obserwacji psa podczas naszego pierwszego spotkania i od razu zobaczyłam jak pies ogromnie cierpi i z jakim żyje bólem. Pies został skierowany przeze mnie na badania i potwierdziło się, to o czym myślałam, mianowicie dysplazja stawu biodrowego. Ogrom przypadków, to prawidłowe, książkowe wyniki, a patrząc na psa tragedia.

I widoki były przeróżne:

  • utykanie na różne kończyny
  • uderzanie w przedmioty, brak jakiejkolwiek świadomości ciała
  • obsesyjnie wylizywanie różnych części ciała
  • podczas spaceru pies nagle padał i zasypiał
  • ciągłe trzymanie jakieś kończyny w górze
  • ciągłe wymioty
  • biegunki
  • mocny wytrzeszcz
  • pies nie mógł osiągnąć prawidłowej wagi
  • brak apetytu
  • rzucanie się na wszystko i zjadanie
  • ciągłe drgawki
  • ciągłe pobudzenie, kłopoty z prawidłowym snem
  • ciągłe wysypywanie się łupieżem
  • ciągłe drapanie
  • ciągłe trzepanie uszami
  • załatwienie potrzeb fizjologicznych w domu i często do łóżka właściciela
  • w wyglądzie zewnętrznym specyficzna “infantylność”
  • wrażenie zapadniętych, albo “rozbieganych” oczu

O agresji nie będę wspominać, bo o tym można byłoby pisać i pisać, a tak wymieniłam parę zachowań, które towarzyszą psom i gdzie po całej diagnostyce lekarskiej nie widać śladów chorób.

Ale uwaga tutaj jest bardzo ważne, aby trafić do dobrego specjalisty Najgorsze jak ktoś zacznie robić doświadczenia na naszym psie.

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego pies, który wygląda na chorego, nic mu nie dolega fizycznie?

I tutaj jest tak bardzo ważna rola behawiorysty (specjalisty z doświadczeniem w tej dziedzinie), aby doszedł do tego, dlaczego tak się dzieje. Podstaw tych problemów może być mnóstwo. Często pies żyje w ogromnym stresie, często jest wrzucany w sytuacje w których nie chce być, nie radzi sobie z otoczeniem, nie został mądrze przygotowany do życia, jest bardzo uczłowieczany, jego psie potrzeby są ignorowane i można by było wymieniać w nieskończoność.

Dlatego jeżeli nasz pies na przykład potyka się, kuleje a diagnostyka wypadła dobrze, to skupmy się na leczeniu psychiki, tylko nie od razu faszerując psa przeróżnymi lekami, tylko zgłośmy się do specjalisty, który zagłębi się w Wasz problem. Bo problem mojego psa, to również mój problem. I poprzez zaplanownie umiejętnej resocjalizacji pomoże Wam wyjść z problemów.