Bardzo, ale to bardzo często niestety właściciele są największym punktem zapalnym, jeżeli chodzi o wywoływanie przeróżnych niepożądanych zachowań u swoich psów. Dzieje się to z wielu przyczyn:
– Z nadmiernej miłości i uczłowieczania,
– Z kompletnego braku czasu,
– Z powodu złego traktowania swojego psa, krzyczeniu na niego i biciu go,
– Z kompletnego braku znajomości psiej psychiki.
Bardzo często, kiedy na początku rozpoczynamy pracę, muszę na ile się da, rozłączyć właściciela od psa. Muszę wprowadzić tak zwane “zerowanie” i “zresetowanie” umysłów. Nic nie zadziałamy na początku, jeżeli na przykład właściciel uśmiecha się do psa, a ten tak się nakręca i jest zafiksowany na każde spojrzenie właściciela, że nie ma z nim żadnego kontaktu, tylko zaczyna latać, skakać jak zwariowany i szarpać i gryźć. Albo właściciel, który jednym krzywym spojrzeniem powoduje (oczywiście wcześniej musiał to sobie mocno uwarunkować), że pies kuli się pod siebie, bądź pada na plecy i siusia albo pod siebie, albo na siebie.
Mnóstwo właścicieli zapewne nie chce i robi dużo rzeczy nieświadomie, ale to niestety bardzo mocno rzutuje później na psią psychikę. I tak później tworzą nam się psy agresywne, psy lękliwe, psy nadtreaktywne, często mylnie określane jako psy z ADHD, psy mocno rozszczekane, psy posiadające nerwice natręctw itd.
Dlatego w każdym procesie resocjalizacji rola właściciciela i dostosowanie się go do moich zaleceń jest bardzo ważne ‼️
I na początku niektórzy właściciele zanim wszystko zrozumieją mają duży problem z tym, że jest im ciężko nie cudować z już tak swoim pobudzonym psem, a za to bez problemu potrafią uderzyć za cokolwiek swojego psa. A przecież w życiu psio-ludzkim najważniejsza jest przyjaźń oparta na dużym szacunku i zaufaniu i my w psim Collegu LikeDog tego uczymy i dążymy do tego, aby wszyscy żyli dobrze i szczęśliwie