Nigdy nie wiemy, co sprawdzany i oceniany pies w sobie ukrywa. Może zaatakować kiedy się w ogóle tego nie spodziewamy. Często jest tak, że całkowicie z wielu względów musimy się podjąć indywidualnej pracy z psem od prawie samego początku, po wcześniejszym wstępnym zapoznaniu się i nawiązaniu swojego rodzaju więzi, która u wielu bardzo problemowych psów jest bardzo chwiejna. Nam się może wydawać, że jest dobrze, głowa psa inaczej myśli… Żeby dobrze ocenić zachowanie psa, dajemy mu być sobą. To podstawa prawidłowej pomocy. Jeżeli coś stłumimy prędzej, czy później to wybuchnie i to w najmniej oczekiwanym momencie.
Sprawdzany przeze mnie pies przed atakiem na osobę biegnącą nic nie pokazał po sobie, nie został wysłany żaden sygnał, postura ciała nic nie pokazała. Po prostu pies sobie eksplorował i wystartował. Szybki refleks i w tym wypadku szybkie ściągnięcie psa nie doprowadziło do pogryzienia.