Pamiętajmy, że wykonywanie przeróżnych sztuczek, czy poleceń przez psa nie jest wyznacznikiem ani jego mądrości, ani inteligencji. Bo co jest w tym fajnego, jeżeli pies w domu, czy na placu wykona multum sztuczek i poleceń, a na codzień nie umie sobie poradzić ze sobą będąc na przykład na spacerze. “Daj łapę”, “Przybij piątkę”, “Waruj”, “Pif paf” można bardzo szybko nauczyć psa, a przygotowanie psa do codziennego życia wymaga już czegoś o stokroć bardziej złożonego i trzeba się nad tym napracować, ale tego właśnie oczekują i wymagają od nas psy. One nie chcą być uważane za bezduszne roboty, wykonujące w kółko jakieś polecenia, czy mające w kółko podawać łapę.
Psy chcą i potrzebują całkiem czegoś innego, niż większa ilość ludzi ma w głowach zakodowane.
Przede wszytkim chcą być zrozumiane i często całe sobą, swoim zachowaniem pokazują, że potrzebują pomocy. Ale mądrej pomocy, a nie znęcania się nad nimi na przeróżne sposoby w postaci korekt, stosowania metod awersyjnych, czy bicia. Oberwanie od właściciela na spacerze za to, że pies nie został do czegoś umiejętnie przygotowany i że się wystraszył, a co za tym idzie, zaczął szarpać się na smyczy i uciekać nie jest zrozumieniem, a pastwieniem się nad psem.
Moje psiaki jak coś lubią, to coś zrobią. Nic na siłę i nikt na nikim nie wywiera żadnej presji i przymusu. Nigdy mi nie zależało na tym, aby robiły jakieś sztuczki, czy coś w tym stylu. Jeżeli coś, to musiały wykazać chęć robienia czegoś. Za to mocno skupiliśmy się nad tym, aby umiejętnie sobie radziły i umiały się odnaleźć w codziennym, ludzkim życiu, które to do łatwych nie należy, nawet dla ludzi.