Jak często byłby interpretowany fakt, gdyby pitbull zrobił coś jamnikowi?
Czyli dowiadujemy się, że doszło do przykrego incydentu z udziałem tych dwóch ras, no i wiadomo mniejszy ucierpiał. Ja już znam większą część odpowiedzi. Byłoby szumnie o tych strasznych pitbullach, mordercach, zabijakach, pastwicielach. Żeby trochę zobrazować wielu osobom pewne sprawy, nagrałam filmiki, kiedy to jamnik zaczepia pitbulla i stosuje w stosunku do niego okropny przekaz, okropne zachowanie nie dając mu spokoju i za wszelką cenę chce na nim kopulować, co w psim języku jest okrutne i doprowadza do często opłakanych skutków.
Na filmiku mój pitbull Karmel bardzo ładnie znosi to natarczywe i beszczelne zachowowanie naszego psiego ucznia. Karmel całym sobą pokazuje, że nie chce mieć do czynienia z psem. Tamten jednak kompletnie ma to gdzieś i idzie na ostrą prowokację. Chcę zrobić wszystko, aby skoczyć na Karmela i na nim kopulować.
Psi uczeń trafił do nas z wieloma problemami i to dość poważnymi. Bardzo dużo już udało się wypracować. Najważniejsze, to już nie atakuje swoich właścicicieli, a nie dawał im żyć w domu i wychodzi na dwór i załatwia tam swoje potrzeby, a nie, jak wcześniej było przed naszą pracą, że tylko wszystko robił w domu. Zresztą wtedy też nie chciał wychodzić na dwór. Psi uczeń ciągle chce żyć najbardziej to na swoich zasadach i “lubi” sobie wybierać obiekty do pastwienia się a jak nie może czegoś osiągnąć to w kółko piszczy i szczeka, co dla ludzkich i psich uszu nie jest fajną sprawą. I tutaj w “domku” LikeDog zafiksował się na Karmela.
Mój pitbull Karmel to pies po dużych przejściach. Zaadoptowany przeze mnie parę lat temu, jako pies agresywny, po ataku na ludziach, atakujący inne psy i “nieobsługiwalny” w lecznicach, co szybko miałam okazję zobaczyć. Gdyby mógł bez problemu w momencie stresu w lecznicy i bez zabezpieczenia pogryzłby, albo co gorsze zagryzłby człowieka. Teraz to wspaniały pies, zresocjalizowany przeze mnie. Wspaniale się komunikujący z innymi psami, wytrzymały psychicznie.
Ale wszystko ma swoje granice. Dlatego zawsze obserwujmy i patrzmy co się dzieje dookoła, bowiem o stokroć mniejszy pies może doprowadzić innego, większego psa do szału. Nie podchodźmu do tego, że aj mały to nic takiego nie zrobi, bo to tak nie jest. Często małe wielkościowo psy są o stokroć gorsze od tych większych, tylko jak coś się wydarzy, to później te większe zawsze cierpią, tylko dlatego, że są większe i na przykład przynależą do jakieś rasy. Gdyby na miejscu Karmela byłby inny pies, który nie byłby tak zresocjalizowany, przygotowany do pracy z problemowymi psami to nadzwyczajniej w świecie jamnik by oberwał i to ostro.