PRAWDZIWE SZCZĘŚCIE PSA.
Opublikowano: 2021-05-02

PRAWDZIWE SZCZĘŚCIE PSA.

Prawdziwe szczęście psa i zakłamane „szczęście” psa.

Pies nigdy nie będzie szczęśliwy, jeżeli jego opiekun nie zrozumie, na czym polega faktycznie szczęście psa…

Niestety w tych teraźniejszych zwariowanych czasach, gdzie mnóstwo ludzi na portalach społecznościowych wręcz „prześcigają” się w pokazywaniu coraz to głupszych i beznadziejnych zdjęć, oraz filmików z udziałem ich zwierząt, ciężko osobom nie znającym się na psiej psychice odnaleźć się, co jest dobre dla zwierząt, a co nie, co daje szczęście psu, a co nie daje.

Dużo osób już wie, że psy, aby móc się prawidłowo rozwijać psychicznie i fizycznie potrzebują przede wszystkim zrozumienia, szacunku, spokoju, mądrej nauki, mądrego prowadzenia przez życie i przede wszystkim potrzebują być tym, kim są, czyli psami. A niestety co jest bardzo smutne, przykre i niepokojące, to obraz psów, gdzie odbiera im się to i zabiera, co one najbardziej potrzebują. Fanaberia i głupota ludzka dosłownie uczestniczą w wyścigach.

Na pewno nikomu nie są obce widoki zagubionych psów, z wytrzeszczem, ziejących o infantylnymi wyrazie pychola w czapeczce urodzinowej usadzonych przy stole przy torcie z napisem w stylu: „Oj jaki jestem szczęśliwy i radosny bo moja mama wyprawiła mi urodzinki.”  No i oczywiście „słodko – pierdzący” opis, który jest całkowitym przekłamaniem rzeczywistego stanu i wszyscy pieją się nad zachwytem cudowności mamy wyprawiającej swojemu pieseczkowi urodzinki .

Nikt nie dostrzeże, a przy „umiejętnym” opisie tym bardziej, że pies się kompletnie nie cieszy, że czuje się w takiej sytuacji bardzo źle, widać straszny dyskomfort, ogromne zagubienie i chęć ucieczki z sytuacji, ale za kulisami pewnie „mama” kazała siedzieć, to trzeba siedzieć.

Za jakiś czas ten sam „szczęśliwy i zrozumiany” pieseczek ma filmik jak się na kolczatce wije i szarpie , ale „mama” dała opis w stylu, że: „dzisiaj poczułem wiosnę, więc się tak rzucam radośnie, tańczę, robię obrociki i się strasznie wyrywam, bo chcę być już w miejscu, które tak lubię, więc mame poganiam, a mama chce jeszcze ze mną potańczyć.”

I oczywiście „ahy i ehy nad głupotą głupot”, a mało kto dostrzega bardzo mocno pobudzonego psa, kompletnie nie dającego sobie rady ze swoimi emocjami, chcącego uciec od bólu wbijającej się kolczatki. Czy ktoś naprawdę myśli, że normalny, zrozumiany, myślący, mogący być sobą stabilny emocjonalnie pies będzie się tak rzucał na spacerze??, tak wyrywał??, albo że będzie tańczył?? A „mame” jak tak faktycznie kocha i chce dobrze dla swojego psa, będzie go targać na kolczatce?? 

Prawda jest taka, że „mame” kompletnie sobie nie radzi ze swoim problemowym psiakiem podczas spacerów i zamiast otrzeźwieć z chorego świata zakłamanej rzeczywistości i zastanowić się, czy jej pies jest faktycznie szczęśliwy i skąd się biorą właśnie takie jego problemowe zachowowania, woli udawać, że wszystko jest „super” i dalej swoim beznadziejnym traktowaniem swojego psa wpychać go w jeszcze większe kłopoty zabijając w nim psią godność i robiąc z niego błazna.

Ta sama „mame” za jakiś czas pokazuje swojego psa w bardzo niekomfortowej sytuacji z innym psem, gdzie widać, że psy pokazują całe sobą, że nie chcą przebywać w swoim towarzystwie, oczywiście znów ze „słodko – pierdzącym” opisem w stylu: „bo z moim psim przyjacielem jest najlepiej na spacerze”. No i oczywiście zachwyty nad” psią przyjaźnią”. A ta” przyjaźń „wygląda tak, że dwa psy robią wszystko, aby nie być w swoim towarzystwie, tylko nie mają wsparcia w opiekunach, którzy beznadziejnie je wpychają w bardzo niekomfortową dla nich sytuację.

No a jeszcze jeden” hit „, to jak” mame „pokazuje swojego umiłowanego pieseczka w klatce zamkniętej w domu, oczywiście wszystko pod zabudowę pod meble  z opisem w stylu: że jej niunieniek taki super wybrał sobie dla siebie domek, bo on źle się czuje przebywając tak normalnie w mieszkaniu i woli przez cały czas przebywać w swojej klatce”. Już nie będę przytaczać głupoty zachwytów nad baznadzieją i głupotą, ale czy ktoś już nawet nie musiejący znać się na psiej psychice serio myśli, że pies sam sobie wybrał klatkę do zabudowy w meblach, aby wszystko pasowało do wystroju mieszkania???

Są dwie opcje, które znam z doświadczenia z mojej pracy. Albo pies nie ma prawa chodzić po mieszkaniu, albo faktycznie ucieka do klatki, żeby mieć spokój od swojej właścicielki. Tak jak zawsze piszę, nie mam nic przeciwko klatkom w domu, bo często są one faktycznie potrzebne, na przykład jak trzeba „uziemić” psiaka zaraz po ciężkiej operacji, kiedy ma całkowity zakaz poruszania się, ale to też wszystko się dzieje na trochę, a nie ma tak wyglądać całe życie psa. Czy naprawdę ktoś myśli, że marzeniem psów jest być zamykanym na długie godziny w klatkach w domach???

Psy jeżeli mogą i przede wszystkim jeżeli mają spokój, są zrozumiane, szanowane, one uwielbiają być blisko swojego ukochanego człowieka, być przy nim, leżeć koło niego, przytulać się do niego, bądź po prostu gdzieś obok leżeć najlepiej na jakieś wysokości, bo psiaki to bardzo lubią, ale nie być godzinami zamkniętymi w klatkach. Niestety wielu „znawców” wręcz nakazuje mieć opiekunom psów klatki . Tylko nikt się głębiej nie zastanawia, że co to za znawca, a przede wszystkim osoba chcąca dobrze dla psiaka, dla jego rozwoju psychicznego i fizycznego, która nakazuje tego psa trzymać w klatce podając beznadziejne argumenty polegającej na „aktorskiej i fałszywej trosce o psa”.

Czy to jest faktycznie troska o psa??, czy aby kosztem psa wmawiać chcącym tego słuchać ludziom, że tak ma być, bo przynajmniej z jednym „znawcy” będą mieć spokój, że ludzie nie będą im marudzić, że pies brudzi, czy coś niszczy w domu, bo wrzucą go do klatki, potem zrobią jakieś tresury i beznadziejne „sztuczki”, co „znawca” każe, pies będzie niezrozumiany, nieszczęśliwy, sfrustrowany, ale co tam… Wszyscy będą udawać, że jest „cudownie”. Druga sprawa, że zawsze warto spojrzeć, czy „znawca”, który coś tak poleca, jako takie” cudowne i rewelacyjne” dla psa, a tak naprawdę kosztem psa, czy nie ma z tego profitów, żeby takie głupoty wygadywać…

Dlatego w tym zwariowanym i niestety bardzo często zakłamanym świecie, kto potrafi we wszystkim zachować trzeźwość myślenia, oczywiście mowa o empatycznych osobach , jeżeli chce się dobrze dla swojego psiaka, należy zawsze mądrze się zastanowić, co nasz psiak potrzebuje, co daje mu szczęście, jak mu pomóc, kiedy tego potrzebuje. Pamiętajmy, że zagubione, z wytrzeszczem, z infantylnymi wyrazem pychola, ziejące, w dziwnych pozycjach, zmuszane do zachowań ludzkich, służące za żywe maskotki psy kompletnie nie są szczęśliwie, ani radosne To tak jakby wmawiać komuś, że ryba położona na wysokim drzewie czuje się szczęśliwa, bo jest wyżej słońca…

A wszystkich pozdrawia szczęśliwa, zrozumiana, mądrze kochana, dumna, myśląca przebywająca w środowisku, jakie uwielbia psia kadra nauczycielska.