Na wstępie pragniemy podziękować Wszystkim, którzy już od początku, czyli od samej konsultacji behawioralnej są z nami, mają z nami kontakt, współpracują z nami, czytają i zmieniają życie swoich psiaków na lepsze.
Niestety, piszą też do nas maile osoby, które nie do końca zdają sobie sprawę, na czym polega nasza praca. Nasze drogi połączyły się, ponieważ od zawsze pomagałyśmy zwierzętom. Aby robić to jeszcze bardziej profesjonalnie, zaczęłyśmy w tym kierunku się uczyć. Wiedza uzupełniła naszą praktykę, która jest bardzo, bardzo ważna. Nic tak nie nauczy człowieka zrozumienia zwierząt, jak ciągłe przebywanie z nimi, obserwowanie ich zachowań.
Zgłasza się do nas wiele osób potrzebujących naszej pomocy. Są to przeważnie opiekunowie, którym na sercu leży dobro zwierzęcia i chcą dla niego jak najlepiej, jednak nie zawsze im wszystko wychodzi, tak jakby chcieli. Z takimi osobami praca układa nam się bardzo dobrze, ponieważ stosują się one do naszych zaleceń, są szczere z nami, mówią o wielu problemach psiaka i nic nie zatajają przed nami.
Niestety, są też osoby, które mają straszne kłopoty z psem, ale nas oszukują, nie mówią prawdy, gdzie bardzo o to proszę, ponieważ jeżeli mam pomóc psu, muszę wiedzieć o wszystkim. Nie dostosowują się do moich poleceń lub tacy, co widzą jakie są świetne efekty pracy z psem, przestają to widzieć, a wymyślają następne problemy, które sami wymyślają. Nie wiem tylko po co…
My bardzo lubimy, to co robimy, ale to jest nasza praca. Oddajemy w to całe nasze serca. Nie będziemy się wypowiadały w imieniu innych behawiorystów, psich psychologów, czy petsitterów, ale w naszym… Co inni robią, tego nie wiemy, ale doskonale zdajemy sobie sprawę z naszej pracy. Dla nas psy są bardzo ważne i od momentu pracy z nimi staramy się zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby im pomóc i ludziom, bo to również ogromna praca z ludźmi i zmienianie ich zachowań na lepsze w stosunku do ich psów.
Ostatnio pracowałyśmy z psem i pomagałyśmy mu wyjść z wielu problemów. Jego właściciel dzwoniąc do mnie narzekał, że ma strasznie niedobrego psa, który się go nie słucha, a on daje mu wszystko, co najlepsze itd. Na miejscu podczas obserwacji zauważyłam ogromny strach i lęk w oczach psa, jak tylko właściciel się do niego zbliżał. Zadałam pytanie, czy psiak mieszka z państwem w domu od szczeniaka, czy był adoptowany i wiele innych pytań, dotyczących danego zachowania. Nigdy na początku nie wyciągam pochopnych wniosków i nie oceniam. Adoptowany pies, może mieć po swoich poprzednich przejściach taki uraz, że nie wiadomo jak nowi właściciele będą się starać (po swojemu), on będzie reagował lękiem i strachem na wiele sytuacji. Ale tego psiaka zakupili państwo w hodowli jako ośmiotygodniowego szczeniaczka, czyli prawidłowo.
Po czasie delikatnie zapytałam się, czy pies był kiedykolwiek bity. Padła odpowiedź, że nigdy w życiu… A ostatnio będąc w parku z naszym innym podopiecznym, zobaczyłyśmy jak pan okładał smyczą skulonego psa. Jak nas zobaczył, tłumaczył się żałośnie, że nie zdążył przebrać płaszcza, a psiak go mu wybrudził. Nie chcę pisać, co w takiej chwili zrobiłabym takiemu właścicielowi. Kultura mi na to nie pozwala. Nagadałam się, ile mogłam i na koniec zakończyłam, że najgorszym co mogło spotkać tego biednego psa, to jego właściciel. Obiecywał, że nie zrobi tego więcej, ale ja jemu nie wierzę. Tacy ludzie nie powinni mieć zwierząt. Nie zasługują na życie z nimi.
Z pewnych względów nie pokazujemy wielu zwierząt na naszej stronce. Pokazujemy te, które chcemy pokazać i nic nie da wypisywanie obrażonego właściciela, dlaczego jego psa nie chcemy pokazać. Tam gdzie jest ciężka współpraca i właściciel się nie stara, nie ma sensu, żeby cokolwiek pokazywać i pisać. Poza tym niektórzy właściciele nie rozumieją, że nie chcemy pokazywać ich psów, bo opisując pewne rzeczy musiałybyśmy ich pogrążyć, a tego nie chcemy. Pan od tego biednego psa bardzo chciał, abyśmy wrzuciły na stronkę zdjęcia, ale ja go dobrze od początku wyczułam. Najbardziej, o co mu chodziło, to pochwalić się urodą swojego psa i nic poza tym. Takiego czegoś to my nie chcemy.
Najpierw postarajcie się nawiązać kontakt z psem i rozpocznijcie z nim pracę opartą na szacunku i zaufaniu, a nie okropnym tresowaniu. Chodźcie godzinami, często w zimnie, obserwujcie, analizujcie. Brudźcie sobie ubrania, idąc spodziewajcie się lądującego na waszych plecach psa lub szarpiącego ubrania. Spodziewajcie się wielu “niespodzianek “, bo nie wiecie, jakie zachowania zademonstruje nam pies, którego poznajemy. A musimy pamiętać, że aby ocenić i zdiagnozować psa, chcemy go zobaczyć w najgorszym momencie.
Łatwo się wymądrzać zza monitora… Słowa jednego pana, który ostatnio do nas napisał, że po co tak się „cackamy” z tymi psami, że jak coś to “rypnąć”, “szarpnąć”, “dać z kopa”, “wrypać na łeb kolczatkę”, “tresować” pozostawię bez komentarza… Mam nadzieję że ten pan nie ma do czynienia z żadnym zwierzakiem i oby nigdy nie miał…
Tak samo nasze konsultacje w domu klienta i w specjalnie do tego przygotowanym psim Collegu, to godziny rozmów, obserwowanie zachowań, później analizowanie, przygotowywanie i konstruowanie programu zmiany zachowania. Ale my tak bardzo chcemy pomóc. Ale bez współpracy opiekuna psa nic za bardzo nie zdziałamy… Najsmutniejsze jest dla nas, jak ludzie próbują szantażować, wpływać na nasze uczucia, stawiają ultimatum, że uśpią psa, jeżeli coś się szybko z nim nie zrobi. Wszystko chcą zrzucić na nasze barki, pozbywając sie przy tym problemu. Nie rozumieją, że to żywa istota. Że często tak wiele błędów popełnili, że aby pomóc psu, potrzebny jest często ogrom pracy i to pracy ciężkiej i systematycznej.
Na szczęście większość naszych klientów, to bardzo fajni ludzie, którzy chcą dla swoich zwierzaczków jak najlepiej i rozumieją, że aby im pomóc, trzeba najpierw zacząć od siebie. Takie osoby motywują nas do dalszej pracy i takich ludzi wspominamy zawsze serdecznie.