Używanie jakiejkolwiek przemocy względem psów nigdy dla mnie nie będzie miało żadnego uzasadnienia i zrozumienia!
Takie coś wyznają tylko ludzie, którzy nie rozumieją psiej psychiki i nie umieją sobie poradzić ze swoimi emocjami Świadomość psich zachowań, psiej mowy ciała jest jeszcze w naszym społeczeństwie bardzo znikoma i wychowanie psa sprowadza się do: “daj łapę, noga i waruj”. Czy to jest szczeniak, czy pies dorosły na przykład adoptowany, to mówi się o jednym, pies musi przejść tresurę.
I taki maluch zamiast być umiejętnie wprowadzony w życie, w kółko słyszy: “Azorek łapka, Azorek łapka, no Azorek daj tą łapę”. Potem dorastający Azorek zabrany bez wcześniejszego przygotowania zostaje gdzieś zabrany, nie radzi sobie ze sobą, zaczyna na przykład szarpać smycz, ciągnąć, no i wtedy się zaczyna – “Co ty kundlu chcesz rządzić? o nie tak nie będzie” i pach Azor następnym razem jest już szarpany w założonej kolczatce, bądź w innym sprawiającym ból dziadostwie i to, że przez to zrobią się następne kłopoty, nikt nawet nie pomyśli, bo skąd jeżeli się na tym nie zna.
Podobnie ma się sprawa z adoptowanymi psami po przejściach, gdzie często niewiadomo, jaki był ich los, jakie poprzednie życie, nikt się nie zastanawia że na przykład mogły przebywać w kojcu i trafić do bloku w mieście i to co przeżywają w momencie adopcji, to ogromny strach z towarzyszącymi przeróżnymi emocjami. Ale co tam, biedny niezrozumiały pies zacznie być karcony, co nagminnie ma miejsce. Rzadko kto się zastanowi, co taki pies ma w głowie, jak przez pewien czas należy z nim umiejętnie postępować, rzadko kto bierze pod uwagę czas aklimatyzacji psa w nowym otoczeniu. Często ludzie którzy adoptują psy, wychodzą z założenia, że dałem dom, to pies ma być mi wdzięczny na każdym kroku. Ale to tak nie działa. Żeby było dobrze dla wszystkich, należy umiejętnie takiego psa wprowadzić do rodziny a przede wszystkim skupić się na nim i umieć go „czytać”.
Niestety, dlatego że ludzie mają jeszcze tak mało prawidłowej wiedzy na temat wychowywania psów, powstają później bzdurne stwierdzenia typu: “kolczatka jako narzędzie treningowe”, “prawidłowe zastosowanie korekty”, “kolczatkę trzeba umieć zastosować”, “obroże prądowe tylko dla znawców”, pies należy do rasy, która musi się wybiegać, ciągle latać za piłką”.
Psy można wspaniale wychować i wychowywać, trzeba tylko wiedzieć jak i kompletnie nie potrzebne jest używanie wszelkiej przemocy. Nie wiem jak można i nie wyobrażam sobie szarpać moim psim przyjacielem, bo on się na przykład czegoś wystraszył i nie radzi sobie ze swoimi emocjami. Nie wyobrażam sobie, aby któryś z moich psiaków musiał znosić ból od kolczatki, bądź być duszony łańcuszkiem zaciskowym.
Pracując humanitarnie z psami można zdziałać cuda, ale należy wiedzieć jak to robić, należy posiadać odpowiednią wiedzę i zdawać sobie sprawę, że nic nie dzieje się tak od razu, a wtedy największego psiego kryminalistę możemy zmienić w cudownego psa. Moje dwa adoptowane rudasy są tego niezmiernym dowodem. Karmel, kiedyś z ksywą: “psi kryminalista” i Ridzia, kiedyś:”poprawczak”. Buszka też adoptowana, ale jako dość malutka.