NIE DOTYKAJ MOJEGO PSA.
Opublikowano: 2021-04-18

NIE DOTYKAJ MOJEGO PSA.

„– Ojoj, ale ładny piesek, mogę pogłaskać?
– NIE!
— Ale wredna!!”  

Żyjemy niestety w takich czasach, że niektórzy wychodzą z założenia, że czyjś pies jest dla wszystkich: dla sąsiadów, znajomych, dzieciaków z osiedla, przypadkowo spotkanych na spacerze osób i dla innych piesków, żeby się razem pobawiły. 

Otóż nie, nie i jeszcze raz nie.

Zawsze tłumaczymy, aby nie pozwalać dotykać swojego psa osobom obcym. Psiaki nie lubią dotyku obcych osób i jeżeli jesteśmy na tyle asertywni, aby odmówić dotyku osobom dla nas obcym, nasze psiaki zaczynają nam bardziej ufać, a na spacerze są wyluzowane i spokojnie mijają przeróżne postaci przechodzące obok nich.

Czasami ludzie widząc psa zachowują się mówiąc delikatnie conajmniej dziwnie : zaczynają wystawiać ręce, dziwnie wzdychają, ciumkają, gwiżdżą, mówią nienormalnie, wydobywają dziwne ochy i achy, biegną za psem…

Teraz coraz trudniej komukolwiek jest cokolwiek wytłumaczyć, aby nie wyjść przy tym w ich oczach na gbura, bądź wariata. Zresztą czy ktoś, kto kulturalnie i spokojnie komunikuje drugiemu, że nie chce, aby dotykać jego psa musi się tłumaczyć? Oczywiście, że nie musi.

A powodów, z powodu których możemy sobie pewnych rzeczy nie życzyć może być naprawdę bardzo dużo.

  •  Psiak może być po przejściach i dotyk może mu się bardzo źle kojarzyć.
    Nie utrudniaj, psiakowi i tak jest ciężko poradzić sobie z twoim widokiem.
  •  Psiak może bać się obcych.
    Chciałbyś być przyczyną jego strachu?
  •  Psiak może tego najzwyczajniej w świecie nie lubić.
    A czy Ty wszystko lubisz?
     
  • Piesek może być w trakcie terapii behawioralnej, a jego właściciel ciężko pracuje, aby pomóc swojemu psiakowi.
    Chcesz mu to wszystko zepsuć?

    Właściciel, który nie chce, aby dotykać jego psa nie musi każdemu z osobna przedstawiać powodów swojej decyzji. Powinniśmy to uszanować.

     „– Ojojoj, ale ładny piesek, mogę pogłaskać?
    – Nie!
    — Ależ Pani niemiła.
    – Miła, niemiła, ale za to pies szczęśliwy.” 

     „– Ojojoj, ale ładny piesek, mogę pogłaskać?
    – NIE, mój pies nie lubi obcych!
    — A co Pani, przecież wszystkie psy mnie lubią.
    – Nie wszystkie. I to jest ich święte prawo.” 

     „– Ojojoj, ale ładny piesek, mogę pogłaskać?
    – NIE, mój pies nie lubi być głaskany!
    — A co Pani, przecież każdy pies lubi głaskanie.
    – Nie, nie każdy.” 

     „– Ojojoj, ale ładny piesek, mogę pogłaskać?
    – NIE, mój pies jeszcze nie radzi sobie z emocjami i skacze!
    — Ale co Pani, mi to nie przeszkadza.
    – Ale mi przeszkadza, bo pracuje nad tym, żeby nie skakał.” 

     „– Ojojoj, ale ładny piesek, mogę pogłaskać?
    – NIE!
    — Uuuu, pewnie agresywny, ale ja się nie boję.
    – Bo głupota nie zna granic.” 

     „– Ojojoj, ale ładny piesek, Zosia idź pogłaskaj pieska.
    – Zosia trzymaj raczki przy sobie!
    — A co Pani taka niemiła.” 

     „– Ojoj, ale ładne pieski, mogę pogłaskać?
    – NIE, prowadzę dwa pieski i mogą się za bardzo podekscytować.
    — Ależ niewychowane te psy.” 

    Jednym z gorszych typów są ci, co nie pytają tylko odrazu działają.  Taka sytuacja. 
    Idziesz ze swoim psem, który pięknie na smyczce podąża sobie z tobą na spacerku wśród ludzi. Idzie sobie grzecznie, nikogo nie zaczepia, do nikogo nie podchodzi. Lecz już obserwujesz sobie kątem oka, niczym detektyw, z niedalekiej odległości jakąś dziwną postać, która podejrzanie zbacza w twoim kierunku. Owa postać twarz ma zasłoniętą okularami, więc trudno tobie odczytać gdzie się patrzy i jakie są jej zamiary. No nic żadnych podejrzanych ruchów ani gestów ze strony dziwnej postaci, więc idziesz sobie dalej. Już prawie się mijacie przechodzicie obok siebie, aż tu… no masz…, owa postać wyciąga zza pazuchy swoje dłonie i w geście zachwytu, wśród wydanych z podniecenia ochów i achów, sprzedaje twojemu psu „bene hilla”. 
    Ciekawe jakby się poczuła taka osoba, jakby tak sobie szła beztrosko ulicą, a mijając kogoś zupełnie przypadkowego, ten ktoś rzuciłby się na nią, wytargał za te piękne loczki na głowie, wyściskał, uściskał i wycałował piszcząc przy tym jaka ona piękna i cudowna. Myślicie, że jakby się wtedy czuła? Pewnie źle, tak jak źle czułby się wasz napadnięty przez nią pies.

    Przestańmy wreszcie  podchodzić do psów jak do pluszowych misiów, czy zabaweczek publicznego użytku, mających zaspokajać potrzeby i widzimisię każdego napotkanego człowieka. Psy to istoty żywe, które myślą i czują, a nie robociki, które można zaprogramować na potrzeby spełniania wyimaginowanych ludzkich potrzeb.