Kiedy decydujesz się na adopcje psa po przejściach uświadom sobie, że adoptujesz istotę żywą, która myśli i czuje, którą ktoś kiedyś najprawdopodobniej skrzywdził, wykoleił psychikę, zaniedbał zdrowotnie…
Kiedy decydujesz się na psa z adopcji miej na uwadze, że często życie z psem po przejściach wymaga wielu poświęceń, wyrzeczeń, nakładów finansowych, ogromu pracy, cierpliwości i wysiłku, aby naprawić to, co zostało przez kogoś „zepsute”, zaniedbane i zniszczone.
Pamiętaj, że decydując się na psa po przejściach nie nastawiaj się na zaspokajanie swoich ludzkich egoistycznych potrzeb, a pomyśl nad tym, albo zapytaj specjalisty czego tak naprawdę potrzebuje Twój psi przyjaciel, aby czuł się komfortowo i był szczęśliwy.
Kiedy szukasz pomocy w rozwiązaniu problemów swojego adoptowanego psiego przyjaciela, które wynikną po adopcji pamiętaj, aby sprawdzić z kim masz zamiar pracować i z czyjej wiedzy, doświadczenia i warunków do pracy skorzystać.
Pamiętaj, że nikt tak nie zrozumie problemów psa po przejściach i jego właściciela, jak ktoś, kto sam adoptował, adoptuje i żyje z psiakami po przejściach i dzięki czemu posiadając ogrom doświadczenia i wiedzy doskonale będzie wiedział jak pracować z Tobą i Twoim psim przyjacielem, aby w sposób profesjonalny, mądry, przemyślany i humanitarny pomóc Wam poradzić sobie ze wszystkimi problemami, jakie wyniknęły w trakcie lub po adopcji, szczególnie jeżeli chodzi o zachowania zagrażające życiu i zdrowiu.
Na pierwszych zdjęciach Boluś z ogłoszeń o adopcję, na pozostałych adoptowany Boluś już z mojego domu, kiedy zamieszkał ze mną. Bolcia nie ma już z nami prawie trzy lata. Zawsze tak dzielnie pomimo swoich okrutnych przejść walczył o swoje życie. Kilka dobrych lat spędził w przytulisku w obskórnym kojcu zewnętrznym marznąc okrutnie w srogie zimy i nie mając się gdzie schronić. Przez kilka lat nie wychodził z tego kojca. Byl tak dzielny psychicznie i fizycznie, że wytrzymał to wszystko, choć warunki w jakich przyszło mu żyć odcisnął piętno na jego zdrowiu.
W wyniku źle przeprowadzonej w schronisku kastracji prawie odszedł na tamten świat, ale jeszcze wtedy kiedy Bolek był pod „opieką” schroniska, to tylko dzięki Madzi osoby niezależnej i niezwiązanej ze schroniskiem) , która zapewniła mu profesjonalną opiekę weterynaryjną Boluś przeżył… Boluś miał amputowane prącie. Bolciu przeżył jeszcze po tym kilka beznadziejnych niesprawdzonych schroniskowych adopcji i też tylko dzięki szybkiej interwencji Madzi wrócił z ostatniej adopcji, gdyż trafił do rodziny, u której w „magiczny sposób” znikał każdy pies, który został adoptowany.
Mój ukochany Bolciu trafił do mnie kiedy miał już 9 lat, a razem spędziliśmy ich sześć.
Boluś miał u mnie wszystko, mógł być sobą, był zrozumiany, szanowany, traktowany godnie… Długo się otwierał, długo dochodził do siebie i psychicznie i fizycznie… Wszystko było robione z myślą o Nim, z Nim i dla Niego, bo było to dla mnie takie naturalne, dlatego że decyzja o Jego adopcji była podjęta świadomie.
Nie decydujcie się na psa z adopcji jeżeli chcecie tylko zaspokoić swoje egoistyczne ludzkie potrzeby, nie patrząc w ogóle na potrzeby i komfort psa z adopcji.
Nie decydujcie się na psa z adopcji, szczególnie w typie rasy, jeżeli z tyłu głowy macie tylko myśl, że biorąc psa ze schroniska będzie taniej.
Tęsknimy za Tobą Bolciu, byłeś najwspanialszym i najdzielniejszym psim przyjacielem ogromnie skrzywdzonym w swoim życiu, dlatego cieszę się, że dzięki nam żyłeś godnie… Kochałeś swój psi College jak żadne inne miejsce na tym świecie…. Tęsknimy….